Kölsch w Kolonii? 5 rzeczy, które warto wiedzieć

Jeżeli kiedykolwiek piliście kölscha, to wiecie, że raczej nie warto na niego specjalnie wybierać się do Kolonii. Jeżeli jednak, podobnie jak ja, będziecie tam przy innej okazji, to być może przyda się Wam kilka wskazówek.





1. Brauhaus to tylko słowo

Odwiedziłam pięć brauhausów (spędziłam w Kolonii tylko jeden dzień, którego część poświęciłam na zwiedzanie miejsc niepiwnych). W żadnym z nich nie warzono piwa. Te brauhausy można raczej nazwać pubami firmowymi albo patronackimi. Niektóre z nich w ogóle nie podają, gdzie warzą piwo. Ogólnie rzecz biorąc - brauhausy są brauhausami jedynie z nazwy.



2. Oszałamiający wybór piw

W kolońskich brauhausach wybór piw przyprawia o zawrót głowy - można zamówić kölsch, kölsch albo kölsch! Oczywiście w różnych pojemnościach - od 0,2 litra, przez 0,2 litra, aż po 0,2 litra.


3. Niekończące się piwo

O tym naprawdę warto pamiętać, bo może skończyć się źle :) Kolejne piwo dostaniesz bez proszenia czy pytania, po prostu zjawi się na Twoim stoliku, jeżeli masz pustą szklankę. W kolońskich brauhausach stosuje się tradycyjny sposób zakończenia zamówienia - na pustej szklance trzeba położyć podkładkę.


Tradycyjny jest też sposób rozliczania - kelnerzy na podkładkach dopisują kreski oznaczające każde zamówione piwo.


4. Pijesz? Stoisz

OK, przyznaję bez bicia, że nie jest to stosowane we wszystkich brauhausach, ale warto być na to przygotowanym. Stoliki z miejscami siedzącymi są przeznaczone dla osób spożywających posiłki. Jeżeli chcesz tylko "zdegustować" piwo, to zostaniesz skierowany do stolika dla stojących. Nie ukrywam, że po całym dniu chodzenia i zwiedzania fajnie było postać.


5. Karta? A co to jest?

To może trochę zaskakiwać, ale jest smutną prawdą - płacenie kartą jest mało popularne. Na pięć odwiedzonych brauhausów kartą mogłam zapłacić w dwóch, a zapłaciłam w jednym, bo ten drugi ustalił limit - płatności tylko powyżej 20 euro. Choćbym nie wiem, jak chciała, to kölscha za 20 euro nie byłam w stanie wypić.


Jest za to inne rozwiązanie, które wydaje się dość powszechne, a dla nas może być nieco egzotyczne. W lokalach są... bankomaty. Najczęściej można je znaleźć w piwnicy (obok toalet), jeżeli lokal ma dwa poziomy. A zwykle ma, bo kolońskie brauhausy to duże (naprawdę duże) miejsca.


Do wszystkich tych refleksji muszę dodać jeszcze jedną - kolońskie brauhausy mogą się poszczycić wystrojem, do którego polskim browarom restauracyjnym czy multitapom jeszcze bardzo daleko. Wiem, nie można porównywać, bo tamte działają od dziesiątek lat, a nasze są stosunkowo młode. Niesprawiedliwością byłoby jednak przemilczenie faktu, że w kolońskich brauhausach po prostu fajnie być. I na siedząco, i na stojąco.



Komentarze