Przed Warszawskim Festiwalem Piwa. Podpowiedzi dla początkujących i butlopijców


Warszawski Festiwal Piwa rusza już w czwartek. I będzie jednym z niewielu, które w tym roku odwiedzę.

Napiszę szczerze: trochę mi się znudziły festiwale. Cieszę się, że jest ich tak dużo, bo dzięki temu dobre piwo dociera do coraz większej liczby ludzi. Ale już w zeszłym roku byłam zmęczona jeżdżeniem po festiwalach, które właściwie niewiele się od siebie różniły. Dlatego też zapadła decyzja: w tym roku tylko Warszawski Festiwal Piwa, może Lubelskie Targi Piw Rzemieślniczych i Beavertown Extravaganza w Londynie, który w zeszłym roku bardzo mi się podobał. No, i Beer Geek Madness, gdyby pasował mi termin. Ale nie pasował.

Warszawski Festiwal Piwa wybrałam nie przez przypadek. Przede wszystkim mam na niego najbliżej. Poza tym jest on wciąż jakimś punktem odniesienia dla innych piwnych imprez w Polsce. Pojawiające się na nim browary muszą przejść specyficzną selekcję, co - powiedzmy - wywołuje pewne kontrowersje (czyt. Łańcut). Do tego byłam na wszystkich dotychczasowych edycjach i z przyjemnością patrzę na to, jak się rozwija. I na to, jak zmieniają się ludzie, którzy na WFP przychodzą. Wciąż jest wśród nich sporo osób średnio zorientowanych w piwnym świecie. To dobrze, to znaczy, że środowisko cały czas się rozrasta.

Patrzę też na to, gdzie w kolejkach ustawiają się festiwalowicze, i odnoszę wrażenie, że niektóre browary wygrywają z innymi tym, że wypuszczają więcej butelek. Dzięki temu są bardziej rozpoznawalne, częściej pojawiają się w grupach piwnych na Facebooku, częściej też są hajpowane. Czasem zasłużenie, czasem nie do końca...

Dlatego zebrałam do kupy kilka podpowiedzi. Są one skierowane do osób, które częściej piją piwo z butelki niż z kranu, a wybierają się na WFP. Na pewno będą ciekawe, jakie nowości przygotowały ich ulubione browary, może będą chciały spróbować swoich ulubionych butelkowych piw z kranu, ale w pewnym momencie zamarzą o czymś nieznanym. Na które stoiska mało hajpowanych lub rzadziej dostępnych w butelkach browarów warto się wybrać i czego tam spróbować?

(Pamiętajcie, że nie warto skreślać browaru tylko dlatego, że coś jest nie tak z jego butelkowanymi piwami. Często butelki - szczególnie pasteryzowane - są dużo gorsze niż to, co można dostać z kranu.)


Beer Bros.

Drużyna z Żyrardowa ma na swoim koncie trochę dziwacznych eksperymentów. Najlepiej wychodzą jej jednak szeroko rozumiane piwa kwaśne. Salt Lorda (kooperacji z Jabeerwocky) nie trzeba już chyba przedstawiać. Podczas ostatniej edycji WFP Beer Brosi zachwycili mnie Zyrardomycesem, czyli piwem z dzikimi drożdżami znalezionymi w browarze.

Z tego browaru pochodzą też piwa, którymi zawsze chętnie gaszę pragnienie - chodzi o serię z Kwassi- na początku nazwy. To Berliner Weisse z różnymi dodatkami. Udane, niskoalkoholowe piwa. Wiem, że na festiwalach większość rzuca się na mocne rzeczy, ale warto zahaczyć o te kwasy, bo są idealne do przepłukania kubków smakowych.


broVca

Tomek specjalizuje się w Belgii. Jeżeli się nią jeszcze nie znudziliście, to wpadnijcie na stoisko Brovcy. Ale nie tylko to ma dobre. Uwarzył ostatnio kilka fajnych IPA. Urzekł mnie Londoner, który zresztą akurat będzie na festiwalu.


Browar Harpagan

To, że Harpagan nie jest jeszcze hajpowany, trzeba wiązać z tym, że to wciąż dość młody browar, chociaż złożony ze starych wyjadaczy 😉 Poza tym, że ma świetne nazwy piw i fajne grafiki na etykietach, robi naprawdę dobre piwa. Pomijam już Buzdygana Rozkoszy, o którym było akurat głośno. Wszystko, czego próbowałam od Harpagana, było co najmniej OK. Cieszy mnie obecność Kuracji Szamana na festiwalu, bo grodziskie od czasu do czasu dobrze robi... Na kranie ma się też pojawić premierowy Pramenel uwarzony z Beer Bros.


Browar Maryensztadt

W przypadku Maryensztadtu długo pojawiał się problem sporej rozbieżności między kranami a butelkami. Ostatnio chyba jest trochę lepiej, ale wiem o tym tylko z przekazów - Maryensztadt pijam z kranu. Warto wpaść na stoisko po owocowe kwasy z serii Sourtime. Polecam też Die Toten Hopfen jako autorka nazwy 😛 Widzę, że na kranach będą także mocne propozycje, m.in. bardzo dobry, ale też bardzo słodki porter bałtycki Gwiazda Północy i udany Projekt 30 #3.


Browar Palatum

Bardzo lubię Palatum. Z kilku powodów. Przede wszystkim Łukasz jak mało kto umie w piwo (a mimo to nie ma kija w czterech literach 😉). Rzadko zdarzają mu się w browarze jakiekolwiek wpadki, a najczęściej jego piwa są po prostu bardzo dobre. Większość z nich ląduje w warszawskich multitapach, dlatego też być może Palatum nie cieszy się aż taką popularnością w skali kraju. Na festiwalu pojawią się nowości, co do których mam spore oczekiwania - kooperacje z Piwoteką i Piwnym Podziemiem.


Browar Podgórz

Mam wrażenie, że Browar Podgórz marketingowo jakoś zaginął w całym tym polskim piwnym zamieszaniu. A Łukasz robi naprawdę solidne piwa i warto zajrzeć na jego stoisko.


Browar Szpunt

Szpunt miał kiepskawe początki, ale z czasem się wyrobił i teraz prezentuje naprawdę fajny poziom. Na ostatnim festiwalu zachwycił mnie Mangonelem (przywiezie go i tym razem), na ten przygotował sporo nowości, więc pewnie zjawię się przy stoisku, żeby ich spróbować. Szczególnie intryguje mnie Gosedalin - podwójne gose z solą infuzowaną limonką. Brzmi dobrze.


Browar Ziemia Obiecana

Kolejny browar, o którym chyba mało jeszcze się mówi ze względu na jego stosunkowo krótką działalność. Ziemia Obiecana to solidne piwa tworzone przez piwowara z pasją, który fajnie bawi się drożdżami. A ma dużo szczepów 😉 Słyszałam, że najwięcej w Polsce, ale to niepotwierdzona informacja.


Piwne Podziemie

O Piwnym Podziemiu nie jest co prawda zupełnie cicho, ale ten browar zasługuje na dużo więcej uwagi. Jest bardzo niedoceniany. Moim zdaniem spokojnie należy mu się miejsce w top 3 polskich browarów. Brakuje mu jakiegoś sztandarowego piwa, takiego - przepraszam za to słowo - sztosa. Podziemie wypuszcza za to świetne piwa w bardzo różnych stylach. Przy ocenie tego browaru nie sugerujcie się wyłącznie butelkami. Te warzone są w Browarze Jana. To, co Podziemie robi u siebie, jest dużo lepsze. W multitapach zawsze zamawiam piwa z Podziemia w ciemno, bo wiem, że się nie zawiodę. I nawet jeżeli koncepcja piwa mnie nie przekonuje, to i tak jestem zadowolona.

__________________________________________

Nie są to oczywiście wszystkie browary, które polecam. To tylko lista mniej hajpowanych i rzadziej dostępnych w butelkach, a dobrych browarów, których warto nie omijać podczas WFP.

Zobacz też:


Komentarze